Hubertus 2011

W sobotę, 8 października, jak co roku od wielu lat, odbyło się największe święto koniarskie – Hubertus. Tradycyjna gonitwa za lisem została zorganizowana nieopodal Janowa, na polanie, dzięki życzliwości właściciela, Henryka Wójtowicza.

O godzinie 12.00 koniarze, zebrani w janowskiej stajni, wyruszyli w stronę terenu, na którym miała odbyć się pogoń. Tymczasem na polanie czekał jeździec, który miał za zadanie ukryć „lisa”. Była to pierwsza część zabawy przed właściwą gonitwą. Kiedy jeźdźcy wkroczyli na polanę, wykonali rundę paradną. Następnie Old Master – mistrz ceremonii Hubertusa – Krzysztof Pietrzak wyjaśnił zgromadzonym zasady gry. W pierwszej części, zwanej „Lisem szukanym”, jeźdźcy mieli odnaleźć ukrytą lisią kitę, w drugiej – zwanej „Lisem gonionym” – zerwać ogon lisa przyczepiony do ramienia jednego z jeźdźców. Żeby zabawa trwała dłużej i wzbudziła więcej emocji, kitę lisa można było schwytać dopiero po trzecim sygnale trąbki.

Gospodarzem imprezy była stajnia Krzysztofa Sroczyńskiego z Janowa. Wśród zaproszonych gości pojawili się m. in.: Marian Michalski – były prezes Terenowego Koła Hodowców Koni w Chełmie – oraz reprezentanci zaprzyjaźnionych stajni: Antoniego Tracza, Państwa Sieduszewskich z kolonii Ochoża, Wojciecha i Eweliny Klimczuków z Krzywowoli oraz Ewy i Józefa Banasiów z Wojsławic.

W tym roku w gonitwie wzięło udział 23 jeźdźców. Część zabawy „Lisa szukanego” wygrał Maciej Stępkowski z janowskiej stajni, natomiast „Lisa gonionego” – Patrycja Boś ze stajni Tranczo. Lisem gonionym, a raczej lisiczką, była Joanna Trawińska-Zięba na Heliosie.

Uroczystemu zakończeniu gonitwy towarzyszyła dekoracja wierzchowców floo oraz runda honorowa. Potem jeźdźcy wraz z obserwatorami udali się do stajni gospodarza, gdzie czekała na nich prawdziwa uczta. Oprawę artystyczną zapewnił zespół muzyczny. Mimo nieprzychylnej pogody, miłośnikom koni dopisywały humory, dzięki czemu mogli cieszyć się spotkaniem  do późnych godzin.